N0838
Prawnik, sędzia, w latach 1999–2004 Rzecznik Interesu Publicznego.
Jest 17 września 1939 r. Bogusław Nizieński wraz z matką znajdują się w Tarnopolu. Są sami, gdyż ojciec, mjr Kazimierz Nizieński, jako zastępca dowódcy Ośrodka Zapasowego 2. Dywizji Piechoty Legionów w Jarosławiu, dostał się do sowieckiej niewoli. Od strony Podwołczyska do miasta wkracza kolumna sowieckich czołgów. Z megafonów słychać propagandowe kłamstwa, że Armia Czerwona idzie z odsieczą dla Wojska Polskiego walczącego z Niemcami o Lwów. Ludzie z nadzieją wylegają na ulice. Bogusław po raz pierwszy raz widzi Sowietów. Jadą na czołgach brudni, osmoleni. Z kierunku ulicy Ruskiej, na wycofujących się z miasta polskich żołnierzy „sprzymierzeńcy” otwierają ogień. Następnego dnia matka podchodzi do grupy polskich żołnierzy i mówi: "Co wy? Dajecie się rozbrajać?". Nie widzi, że z tyłu stoją sowieccy oficerowie. Jeden chwyta matkę za rękę i ciągnął do tyłu. Rozpoczęła się strzelanina i Sowiet odpycha matkę: „Uchadi!"