N0627
Jako dziecko ocalony z warszawskiego getta dzięki pomocy Ireny Sendlerowej.
Okupacja niemiecka. Getto warszawskie. W jego murach, wraz z matką Teodorą i ojcem Józefem, przebywa czteroletni Piotruś Zettinger. Chłopiec nie do końca jeszcze zdaje sobie sprawę ze swojego położenia i sytuacji wokół – w przeciwieństwie do rodziców, którzy chcą ocalić swoje dziecko z Zagłady. Podejmują ryzykowną próbę „przerzucenia” go na „aryjską” stronę wraz z młodszą o kilka miesięcy kuzynką. Pewnego słonecznego przedwieczora dwoje kilkuletnich dzieci stoi w ciemnej bramie oczekując na sygnał do ucieczki. Nastąpi on, gdy tylko przechadzający się ulicą strażnik przemierzy trzydzieści kroków. Ta liczba zapada Piotrowi w pamięci na całe życie. Podczas pełnego napięcia oczekiwania, w pewnym momencie chłopiec czuje na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Do dziś nie wie, do kogo należała. Chce wierzyć, że była to ręka ojca, który w ten sposób żegna swego syna po raz ostatni. Tę niezwykłą chwilę przerywa nagle cichy okrzyk „Biegnijcie!”. I dzieci co sił ruszają ku otwartemu w ziemi włazowi prowadzącemu w ciemną czeluść. Za nieznanym przewodnikiem, kanałami udają się na drugą stronę, ku wolności. Nie wiedzą jeszcze, że przed nimi kilkuletnia tułaczka i rozłąka z najbliższymi. Z niektórymi z nich – na zawsze.