N0047
Córka Michała Mazgaya (1876–1957), inżyniera i dyplomaty. Okulistka, lekarka w Nigerii.
Nigeria, lata osiemdziesiąte. Irena Sobczyk przebywa wraz z mężem na kontrakcie z Ministerstwa Zdrowia. Od 1981 r. zajmuje się leczeniem miejscowej ludności. Warunki sanitarne i bytowe pozostawiają częstokroć wiele do życzenia, niektóre rzeczy trzeba organizować praktycznie od podstaw. Jeszcze bardziej zdumiewające są miejscowe zwyczaje, w tym podejście do śmierci. Pani Irena opowiada taką oto historię, gdy pewnego dnia wracając z oddalonej o 30 km od swojego miejsca zamieszkania kliniki, wstąpiła po drodze na pocztę. Tam zobaczyła leżącego na schodach martwego człowieka. Zszokowana tym faktem, zwróciła się do kierownika placówki ze słowami: „Słuchaj, zrób coś. On leży. Przecież on zacznie zaraz wysychać tutaj". Na co ten pozamykał wszystkie okna i… otworzył budynek dla interesantów z drugiej strony. Po trzech dniach Pani Irena przejeżdżając znowu koło poczty zobaczyła zwłoki pochowane w miejscu, w którym leżały. Okazuje się, że w ówczesnej Nigerii nikt nie posiadał dowodu osobistego, w związku z tym nie szukano rodziny zmarłego, a ciało chowano na miejscu śmierci.